Dni dłużyły mi się strasznie. Jessy w ogóle nie chciała mnie słuchać.
Nigdy mnie nie kochała, teraz dopiero to zauważyłem. Na przechadzce
spotkałem Nesty. Widząc, jak smętnie się ciągnę, podeszła, i spytała o
co chodzi.
-Jessy jest...szkoda gadać. Zrobiła się jakaś taka...na siłę- nie
wiedziałem jak to określić- kiedyś mnie chociaż lubiła, a teraz...
-Rozumiem- powiedziała alfa
-Nie układa mi się tu...zastanawiam się nad odejściem, to chyba jedyne wyjście...
<Nesty>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz