Nagle niebo zasnuły chmury, ale co było dziwne, tylko nad lasem. Zrobiło się bardzo zimno. Na szczęście mam futro przystosowane do bardzo dużych mrozów.
Z mojej perspektywy w tamtym momencie las wyglądał tak >

Mimo wszystko myślałam, że to tylko przejściowa burza. Później dopiero się okazało, jak bardzo się myliłam...
Dobiegłam do rozstaju dróg. Gdybym skręciła w prawo doszłabym z powrotem pod moją jaskinię, a gdybym skręciła w lewo doszłabym do przepaści.
Skręciłam w prawo. Po kilku minutach zobaczyłam przed sobą to >
Nie zdążyłam nic zrobić, a demon już na mnie biegł. Zaczęła się walka. Nie było przesądzone, kto wygra. Szala zwycięstwa raz była po mojej a raz po jego stronie. W wirze walki znaleźliśmy się nad przepaścią.
W końcu udało mi się wyjść na prowadzenie, a potem zepchnąć demona w czeluść przepaści.
Wróciłam do domu odmieniona. Na szczęście tylko z zewnątrz....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz