- Może teraz? - zapytała San
- Dobrze - uśmiechnąłem się
Powolnym krokiem poszliśmy na polanę. Nie chciałem się śpieszyć ponieważ pragnąłem spędzić z San jak najwięcej czasu sam na sam. Pokochałem ją, nie było mi potrzebne dużo aby się w niej zakochać. Była miła, miała ciepły głos, nie potrzebowałem niczego więcej. Z nią czasd mijał mi bardzo miło. Po drodze rozmawialismy i śmialiśmy się. Nim się obejrzałem znaleźliśmy się na polanie. Oboje podeszliśmy do Nesty.
- Witaj San, Bronx. Czy coś się stało?
- Właściwie to my... - nie wiedziałem jak to wyrazić. Nesty spojrzała na mnie i na San uśmiechając się. - jesteśmy razem. - Czekałem na reakcję Nesty
<Nesty, dokończysz?>
- Dobrze - uśmiechnąłem się
Powolnym krokiem poszliśmy na polanę. Nie chciałem się śpieszyć ponieważ pragnąłem spędzić z San jak najwięcej czasu sam na sam. Pokochałem ją, nie było mi potrzebne dużo aby się w niej zakochać. Była miła, miała ciepły głos, nie potrzebowałem niczego więcej. Z nią czasd mijał mi bardzo miło. Po drodze rozmawialismy i śmialiśmy się. Nim się obejrzałem znaleźliśmy się na polanie. Oboje podeszliśmy do Nesty.
- Witaj San, Bronx. Czy coś się stało?
- Właściwie to my... - nie wiedziałem jak to wyrazić. Nesty spojrzała na mnie i na San uśmiechając się. - jesteśmy razem. - Czekałem na reakcję Nesty
<Nesty, dokończysz?>
Świetna historia
OdpowiedzUsuń