Posząłam się przejść. Wciąż wspominałam
moją rodzinę. Brakowalo mi jej. Jednak teraz już nic nie mogła z tym
zrobić. A pomyśleć, że to wszystko przez tego alfę tamtej sfory. Gdyby
nie on nadal była bym z rodziną. Ale z drugiej strony także nigdy nie
wyruszyłą bym w podróż i nie poznałą tych wszystkich psów. Mimo wszystko
cieszyłam się, że udało mi się tu dołączyć. Alfa wyglądała na rozsądną
samicę a wszyscy inni na miłych. Nagle doszłam do jakiegoś miejsca, było
mroczne i trochę straszne. Z drugiej strony jednak bardzo mnie
ciekawiło. Ogromna ilośc nieotwartych skrzyń w których nie wiadomo co
się znajduje. Na torach stał kilku wagonowy pociąg. Drzwi były otwarte.
więc weszłam do jednego z nich. Wokół unosił się zapach stęchlizny.
Powoli przechodziłam pomiędzy siedzeniami gdy nagle łapa wpadła mi
pomiędzy szczeliny desek. Nie mogłam jej wyciągnąć. Zaczęła się szarpać
jednak nic to nie pomagało. Zaczęła już myśleć, że zostanę tu na zawsze.
Spuściła głowę i zamknęłam oczy. Zapytałam sama siebie:
- Czy ktoś mi pomoże? <To jak, pomoże mi ktoś? ; _ ; > |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz