piątek, 19 kwietnia 2013

Od Dirka


Gdy się urodziłem wiał silny, zimny i suchy wiatr. Pamiętam dokładnie jak przytulałem się wtedy do matki by się ogrzać w jej futrze. Mama i tata byli bardzo troskliwy zarówno dla mnie jak i moich braci. W czasie zycia wśród śniegów stałem się wytrzymały. Nauczyłem się także, że jeśli chce przetrwać muszę pozostać przy rodzinie bo nawet najlepsi moga sobie sami nie poradzić. Któregoś dnia spotkałem psa, wyglądał zupełnie inaczej niż wszystkie inne psy z naszych terenów, miał któtkie futro i kolorowa ubarwienie. Co wydawało mi się absurdem w tak mroźnym i pokrytym śniegiem miejscu. Pies opowiedział mi o zielonych łąkach pełnych kwiatów. O rzekach w których złapać można mnustwo ryb i o jeszcze innych wspaniałych miejscach. Chciałem zobaczyć wszystkie miejsca o których mówił ten pies wiec ruszyłem w podróż. Zostawiłem rodzinę aby rozpocząć swoją wędrówkę. Przebyłem wiele miejsc, każde z nich zapierało mi dech w piersiach. Jednak wciąż wędrowałem z każdym dniem byłem coraz to dalej od rodzinnego domu. Pewnego dnia przekroczyłem duże pasmo górskie. Z daleka zobaczyłem jakiegoś psa i postanowiłem się przywitać. Gdy jednak podszedłem bliżej zauważyłem, że jest to samica, piękna samica. Podszedłme do niej, samica spojrzała na mnie a mnie zamurowało.
- Hej - powiedział uśmiechając się
- H... h... hej. - wyjąkałem po chwili.
- Jak masz na imię?
- Dirk - próbowałem mówić normalnie
- Ja jestm Tośka, może chcesz do nas dołączyć?
- A mogę?
- Z tym musimy iść do alfy ale ona na pewno się zgodzi.
Poszedłem za Tośką do alfy. Alfa była samicą tej samej rasy co Tośka.
- Hej - powiedziałem.
- Cześc - usmiechnęła się alfa - chciał byś do nas dołączyć?
- Pewnie - odpowiedziałem
- Jak mniemam chciał byś zobaczyć nasze tereny mam rację?
- Tak.
- w takim razie Tośka czy mogła byś oprowadzić naszego nowego członka?

<Tośka, była byś tak miła?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz