wtorek, 30 kwietnia 2013

Od Lulu

Leżałam na łące. Słońce piekło niemiłosiernie. Było tak gorąco, że nic mi się nie chciało. Wiedziałam, że nad jeziorkiem bedzie chłodniej ale nie miałam motywacji aby gdziekolwiek się teraz ruszyć. Nagle zobaczyłam, że na łące rośnie krzczek malin. Dawno nie jadłam malin więc wstałam i podeszłam do krzaka. Chciałam zerwać sobiue jedną i zjeść gdy nagle zniknęła. Zdziwiło mnie to ale pomyślałam, że mam halucynaje przez to słońce. Sięgłam po drugą ale ta też zniknęła. Trąciłąm krzak łapą aby sprawdzić czy także on nie jest wytworem mojej wyobraźni. Był prawdziwy. Rozejrzałam się w okół i zobaczyłam drozda trzymającego w dziobie malinę a po chwili połykającego ją bez wahania.

http://i1.treknature.com/photos/4428/szczygiel_jk.jpg

Trochę się zdenerwowałam jednak postanowiłam go zignorować i zjeść pozostałem maliny. Gdy jednak zaczęłam sięgać po kolejne te znikały w ten sam sposób co pozostałem. Mały drozd się ze mną bawił. Postanowiłam go pogonić i pokazać, że ze mną się nie zadziera. Skoczyłam na niego jednak szybko uciekł. Zczęłam go gonić, był prawie tak szybki jak ja. Gdy byłam już dość blisko i chciałam się wybić zderzyłąm się z kimś.
- Ała - powiedziałam pocierając głowę łapą. - Przepraszam, nie chciałam.

<Nesso? - Wiem, że chcesz ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz