piątek, 23 sierpnia 2013

Od Rudego i Jessy cz.1

Rano wyszedłem na spacer. Poszedłem do lasu. Idąc sam, patrzyłem przed siebie, i myślałem. Nagle zobaczyłem znajomy cień.
~~Jessy~~
W pierwszym moemencie, chciałem się odwrócić, odejść w drugą stronę, i tak skończyłoby się to ,,spotkanie". Nie chciałem konfrontacji.
~~Ech nie moge się wiecznie kryć- nic nie zrobiłem~~
***
- Rudy? - spytałam
Tak to był on wszędzie rozpoznam ten piekny pyszczek.....
***
-Witaj Jessy- powiedziałem z mieszaniną smutku, niechęci, ale i z nutką radości
***
- No.... - zaciełam się - no co u ciebie ?
***
Chciałem powiedzieć, że po staremu, ale to w sumie nie byłoby prawda.
-Jakoś leci- powiedziałem w końcu- a u Was?
****
- No w sumie mieszkam już sama i trochę mi pusto ale przecież Snowiee , Lessi i Szasta są już dorośli - powiedziałam
Usiadłam patrzałam przed siebie.
***
-Taaak...-mruknąłem, i nie wiedziałem co dalej. W sumie poszedł bym przed siebie, żegnając się z Jessy, ale coś trzymało mnie tak, gdzie stałem
*****
- Nie rozumiem jak mogłam tak postąpić - powiedziałam do Rudego
***
Dotychczas, patrzyłem spode łba, to w ziemię, to leciutko w górę. Jednak po tych słowach, od razu uniosłem głowę, i spojrzałem prosto w oczy suczki
****
- Kochałam i kocham Cię nad życie ale ty mnie nie kochasz - powiedziałam - zapełniasz moją pustkę w sercu a teraz jest tam ogromna dziura bez ciebie - rzekłam smutno
Spuściłam łeb. Po chwili pod niosłam głowę. Popatrzałam Rudemu w oczy....
***
-Jessy, czy ty w ogóle wiesz, dlaczego...się rozstaliśmy?- spytałem nieco innym tonem
***
Spuściłam łeb i pokiwałam głową na znak "że Nie wiem". Kochałam tego wspaniałego samca za to jaki był....
***
-Jessy, chciałem się rozstać, ponieważ kiedyś mnie kochałaś, a jak tylko na świat przyszły szczenięta, ja poszedłem w zapomnienie, i mogłem wtedy odchodzić kiedy chciałem! Przed urodzeniem szczeniaków, nie chciałaś, żebym odszedł, co się później zmieniło- powiedziałem pewnym tonem- nie zlaeżało Ci
****
- Nie Rudy to nie tak ... - nie mogłam dobrać słów.
***
-A jak w takim razie?- spytałem spokojnie- nie chciałaś żebym odszedł, przed narodzinami Snowiee, Szasty i Lessie, z jak tylko młode przyszły na świat, było Ci wszysko jedno
Lekko spóściłem łeb, ale nadal patrzyłam na Jess
***
- Nie chciałam ci powiedzieć ale ty wyszedł z jaskini i chciałam cię zatrzymać , ale musiałam młodymi się zajmować - powiedziałam
Spuściłam łeb ....
***
-Tego dnia, kiedy powiedziałem Ci, że chce się rozstać?- spytałem z ironią w głosie
***
Kiwnęłam głową. Wstałam popatrzyłam mu w oczy.
***
-A to ciekawe- prychnąłem- bo tego dnia, dzieci były już dawno dorosłe
****
- Wtedy jeszcze nimi się zajmowałam no w sumie Lessi musiałam się zająć - powiedziałam
***
-Dorosła Lessie, miała sie zająć swoim dorosłym też rodzeństwem?- spytałem i przekrzywiłem łeb- Jessy, powiedź prawdę!
***
- W ten dzień kiedy chciałeś się rozstać. Chciałam ci wszystko wyjaśnić. Przeprosić cię za to co ci zrobiłam lecz było już za późno zależało mi na Tobie bardzo. Wybacz jeśli Cię najmocniej na świecie zraniłam
***
Słowa Jessy zdziwiły mnie. Nie wiedziałem, co powiedzieć, choć miałem też swoje racje
***
- Rudy na prawdę wybacz nie umiałam tego powiedzieć - rzekłam
***
Teraz to mnie zatkało. Zupełnie nie wiedziałem co powiedzieć. Siedziałem wpatrzony w Jessy.
~~Super! I co teraz?~~
****
Spojrzałam na niego a on na mnie.....
***
-Jessy...-zacząłem, ale się zaciąłem. Najchętniej bym stąd teraz uciekł, jak najdalej, byleby nie musieć odpowiadać
***
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz