sobota, 3 sierpnia 2013

Od Rouna

Chodzenie nigdy nie sprawiało mi radości, ale dziś uznałem, że spacer dobrze mi zrobi. Miałem zamiar wybrać się do lasu i pomyśleć. Szybkim krokiem podążałem w wybraną stronę kiedy nagle coś uderzyło mnie w bok. ,,Co to?!"-pomyślałem i odwróciłem głowę w stronę drzew ( z tmtąd przyleciał pocisk ), ale zobaczyłem tylko ogon. Wbiegłem między drzewa. Zobaczyłem tam Muse.
-Czemu we mnie rzuciłaś!?-krzyknąłem na nią ( na tychmiast pożałowałem: ona straciła matkę)
-Nie rzuciłam.-powiedziała nachmurzona.
(Muse?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz