Dzisiaj , gdyż dotarłem do Sfory.
Zaczełem od odwiedzania nieznanych terenów. Wtem odwróciłem się ,
biegnąc na strumyk. I bez orientacji , trawiłem na jakomś suczkę.
- Prze....pra....szam... Wyjąkałem z siebie, otrzepując się od piasku, patrząc w jej oczy, miała lśniące srebne futerko, a jej oczy były niebieskie. - Nic się nie stało. Powiedziała , patrząc się na mnie. - Jesteś nowy ? Spytała, oglądając moją twarz. - Tak. - Odprowadzisz mnie po terenach ? Spytałem, patrząc w ziemie... ( Venus ? ) |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz