Ucieszyłam się. Myślałam, że nie będzie chciał ze mną gadać.
-To jak? -T-tak chętnie- zamachałam ogonem Poszliśmy nad jezioro. Piękne miejsce, bardzo je polubiłam. Słońce zachodziło. Przy Rudym jakoś tak dziwnie się czułam. Miałam miękkie nogi w kolanach, trochę mnie onieśmielał, a jednocześnie, czułam się przy nim bardzo pewnie. Nie wiedziałam, jak nazwać to uczucie...a może...nie. Z myśli wrwał mnie jego głos. <Rudy> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz