piątek, 2 sierpnia 2013

Od Lei

Stoję sobie nad Otchłanią Nieskończoności i dumam co jest w niej. Spoglądam z różnych stron. Uważnie stawiam łapy, jedna za drugą. Mgła przykrywa wielką dziurą kończą się czymś, nie wiadomo czym. Chwytam kawałek mgły podświadomością i zamieniam go w stan ciekły, a ten leci w dół. Nie słyszę chlupotu. Ciekawe, doprawdy ciekawe. Schylam się nisko, bardzo nisko. Zauważam coś błyszczącego. Nachylam się jeszcze niżej, tuż nad przepaścią. Mróżę oczy, ale nadal nie widzę co to jest. Wysuwam łapę i opieram ją na kamieniu niżej. Powolutku, krok po kroku, schodzę w dół. Muszę wiedzieć co tam jest! I wtedy słyszę głos jakiegoś samca za sobą:
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
Przestraszam się i krzywo stawiam łapę, po czym ześlizguję się...
< Jakiś samiec? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz