Zaczęłam rozglądać się dookoła siebie z niepokojem. Minęło już piętnaście minut, a Crazy nadal nigdzie nie było.
- Martwię się.. - powiedziałam cicho.
Diablo pokiwał głową, na znak, że także się niepokoi. Skupiłam się i wysłałam wibracje, dzięki którym będzie wiadomo gdzie znajduje się samica. Po chwili już o tym wiedziałam. Goni ją jakiś duch..
Skinęłam głową do Diabla i paroma susami znalazłam się w pomieszczeniu, gdzie znajdowała się Crazy. Od razu zauważyłam ją siedzącą na stercie skrzyń. Cała drżała ze strachu. Duch zaś rozglądał się wokół siebie. Zaśmiałam się cicho.
- Coś głupi on - powiedziałam szczerząc zęby.
Crazy nie odpowiedziała.
(Crazy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz