Samica uśmiechnęła się, ja też.
- Chodźmy może do jakiegoś innego miejsca - powiedziałem po chwili - No dobrze. Zaczęliśmy iść. - A tak właściwie to gdzie teraz idziemy? - spytała - Tam gdzie trafimy - zaśmiałem się - To znaczy że nie wiem... Popatrzyłem na nią. Słońce oświetlało jej sierść, a ona błyszczała jak tysiące diamentów...Ki wygląda na prawdę pięknie... Kiedy byliśmy na miejscu, usiadłem. - Ki? - popatrzyłem na nią - Słucham - uśmiechnęła się - Czy, czy...-próbowałem wydusić z siebie pewne 4 słowa, ale niestety to trudne~! - Czy? - Czy zostaniesz moją partnerką? - powiedziałem szybko i odwróciłem się. Byłem pewny że powie NIE. |
|
(Ki?) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz