Biegałam i jak zwykle...goniłam wiewiórke i to tą samą co zawsze. Ona
mnie kiedyś zamęczy! I dziwne że nadal nie wyrosłam z gonienia wiewiórek
o.O.
- Auć! - nagle ktoś rzucił we mnie skorupą kokosa. - Kto we mnie tym rzucił?!
Rozejrzałam się ale nikogo nie było.
- Przepraszam, ale właśnie chciałem się tym bobawić i...-nagle zza
krzaków wylazł jakiś pies - I niestety poleciała prosto na ciebie.
(Dokończy ktoś? ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz