Szybko wyszłam z wody i pobiegłam za Saszą. Gdy już prawie go dogoniłam
Sasza nagle się zatrzymał a ja na niego wpadłam. Oboje wylondowaliśmy na
ziemi. Wstałam szybko i powiedziałam:
- Przepraszam, ale co tak nagle się zatrzymałeś?
Sasza wstał, spojrzał na mnie i nic nie powiedział tylko zaczał się
podśmiechiwać. Spojrzałam na siebie, byłam cała mokra i do tego teraz
całą od trawy. Wyglądałam jak zmokła kura a dodatkowo z mojego futra
wciąż kapała woda. Było mi głupio. Zrobiłam się cała czerwona,
odwróciłam się szybko. Nie chciałam aby widział mnie w takim stanie.
- Proszę nie patrz na mnie. - powiedziałam cicho.
<Sasza, proszę dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz