- Diablo...-powiedziała.
******
-Słucham?- odezwał się oschle samiec.
- To Blue kłamie. Ja go zaprosiłam na kolacje, bo wszyscy byli zajęci, a ty poszedłeś z Lost i mi było samej smutno...
***
- Czyli nadal jesteśmy razem, tak? A jeden z szczeniaków powiedział do niego tata bo myślał że to jest jego ojciec... tak?
*****
- Tak!- krzyknęłam zadowolona.- A może damy im teraz jakieś imiona? Bo nie wiem jak je nazywać...
***
- Dobrze, no to chodźmy, ale możesz wyprosić Blue?
***
- Ok. przepraszam za to, że ciebie podrapałam, lecz wtedy Blue mnie zachipnotyzował...
***
- Spokojnie, idziemy i go wyprosimy - uśmiechnąłem się - Potem z nim pogadam... Nie chcę by znów coś takiego się stało
Poszliśmy. W głębi duszy czułam, że Blue niezgodzi się i zechce zabić Diabla by udowodnić mi, że jest silniejszy... Gdy go znaleźliśmy zaczełam mówić:
- Blue... ja ciebie nie kocham i... możemy być maksymalnie przyjaciółmi...
Więc...
(Blue? Co zrobisz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz