- Dobry pomysł - uśmiechnęłam się. - Ale inni nie lubią takich zajęć...
Muse popatrzyła na mnie. W jej oczach tkwiła iskierka nadziei. Westchnęłam.
- Na obecną chwilę - powiedziałam - mam za dużo do roboty. Przykro mi, mała, ale nie mogę tego zorganizować. Może kiedyś...
Muse wybuchnęłam płaczem. Potarłam łapą o swój kark. Nie chciałam, aby samiczka tak zareagowała. Musiałam szybko coś wymyślić.
- Wiesz.. - zaczęłam. - Może nie stworzylibyśmy drużyny "psionogi", ale mogłabyś grać ze mną.
Szczenię podniosło głowę z nadzieją i przestało płakać.
- Szczerze mówiąc, to gdy byłam mała, też o takim czymś marzyłam.
( Muse? Pasuje ci? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz