Westchnęłam cicho. Nie chciałam rozstawać się z Nesso... No ale cóż. Weszłam do swojej jaskini, położyłam się ciężko na posadzce i zasnęłam..
**********
Obudziło mnie lizanie po twarzy. Otworzyłam gwałtownie oczy. Stał nade mną Nesso i uśmiechał się do mnie. Zaśmiałam się. Wszystko mi się przypomniało. Wstałam ślamazarnie i przeciągnęłam się ziewając głośno.
- Cześć - powiedziałam całując Nesso. - Miło cię widzieć, tak z rana.
- Mi też - odpowiedział serdecznie pies.
(Nesso?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz