Pewnego dnia byłam z Casy przy wodopoju gdy podszedł do mnie mój ukochany (Rufi) i powiedział:
-Witaj kochanie. -K-O-C-H-A-N-I-E???!-przeliterowała bardzo zdziwiona Casy. -Tak Casy.Niedawno szłam z Rufim po górach i tam wyznał mi miłość.Prosił,abym została jego partnerką.Zgodziłam się. -Aaaaa...to takie ćmy...-powiedziała Casy,chyba rozumiejąc o co chodzi. Po chwili Casy poszła pobawić się z luną,która akurak była nieopodal. -Mogę z wami razem zamieszkać?-zapytał Rufi. -Co ty się tak głupio pytasz?Przecież jesteśmy rodziną. -Czyli mogę? -Tak!!! Potem kiedy wracaliśmy casy powiedziała: -Rufi,to ty jesteś moim tatą? -Tak jakby,tak.-odpowiedział zdziwiony pytaniem,ale szturchnęłam go lekko łapą,więc wiedział co odpowiedzieć. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz