- Za kilka dni. - odpowiedziałam
- Ciekawe ile ich bedzie. - powiedziała zamyślony - Nie mam pojęcia, nie wiem też jakiej będą płci. - Axa ci nie powiedziała? - Chyba mówiła ale w pewnym momencie przestałam słuchać bo byłam zbyt przejęta faktem o ciąży. - Głuptasie. - powiedział i przytulił mnie. Siedzieliśmy tak chwilę i wpatrywaliśmy się w taflę wody w której teraz odbijał się księżyc. Dobiero teraz zauważyłam, że jest już dość puźno. - Sasza. - Tak? - Jestem zmęczona, chodźmy do domu. - zaproponowałam - Jasne. - uśmiechnął się - Powinnaś teraz odpoczywać. Wstaliśmy i powolnym krokiem ruszyliśmy do jaskini. To było wspaniałe, niedługo mieliśmy zostać rodzicami. Gdy weszliśmy do jaskini było tam tak cicho. Aż ciężko uwierzyć, że już niedługo tak nie bedzie. Cieszyłam się na tę myśl. Ułożyliśmy sobię mech i położyliśmy się na nim. Przytuliliśmy się do siebie i zasnęliśmy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz