Kogoś przypominał mi ten pies...
Znane mi oczy, lecz wygląd nie.
Nie mogę tylko przypomnieć sobie kto to jest!
Dobra tam, może jak by powiedział swoje imię...Lecz tego nie zrobił.
Wgryzłam się w jelenia i urwałam kawałeczek.
Pogryzłam jelenie i połknęłam.
Pyszna sztuka...
Mięso soczyste, nie tak jak u łani.
Nagle podszedł do mnie znów ten pies.
- Co znowu? - spytałam spokojnie
- Muse, pamiętasz mnie? - usiadł koło mnie - To ja Lucky...
- Lucky? - pomyślałam chwilkę - Aaaa...To ty! Ooo...obraziłem młodą alfę...Masz przechlapane...
(Lucky?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz