- Nari... wiesz ... ja...
- Nie kochasz mnie prawda? - zapytała wciąż mając pysk zasłonięty łapami.
- To nie tak... właściwie to ja... - próbowałem znaleźć odpowiednie słowa.
Trochę ciężko było mi mówić wiedząc, że na około stoi pełno psów. Rodzice i rodzeństwo Nari a także lekarz. Wziąłem Nari i wybiegłem z jaskini. Pobiegłem z nią do lasku. Gdy już miałem pewność, że nie ma nikogo do okoła stanąłem i powiedziałem:
- Nari wiesz... - Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy - kocham cię ale... ale jak siostrę. - wydusiłem wreszcie.
<Nari, jaka reakcja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz