- Pewnie!
Tak się cieszyłam! Stanowiska bet nioe pozwalaly nam na miłe chwile. Nareszcie było pięknie. Bronx zabrał mnie do miejsca, w którym uszykowany był posiłek (mięso z sarny). Pocałowałam Bronxa i przytuliłam.
- Dziękuję... - szepnełam ze łzami w oczach.
Jednak nasz miły wieczór źle się kończył. Gdy już wracaliśmy nadbiegła Axa mówiąc:
- W sforze jest akademia szczenięcej grypy, a wasze małe również chorują. Czy możecie przyprowadzić je do mnie?
<Bronx?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz