Dziwnie się czuję. Nelly jest tuż obok mnie i rozmawiamy. No, nie
dokońca nazwałbym to rozmową, ale czymś na jej rodzaj napewno.
- To... - no i nie wiem co powiedzieć... - Jak to jest być młodą alfą?
Fajne pytanie... Mogłem spytać o co kolwiek i padło na to pytanie... A w sumie interesuje mnie to.
- Wiesz... To jest dziwne uczucie. Wiem, że spoczywa na mnie wielki
obowiązek i że nie zawsze jest łatwo. Jednak robię wszystko co mogę,
żeby innym psom nie było źle. No... Ja jeszcze nie dokońca, ale moi
rodzice tak - uśmiechnęła się. - A... Jak to jest być psem wyścigowym? -
pyta po chwili.
Trochę się zdziwiłem, wyścigi były moim całym życiem, ale nigdy o tym nie opowiadałem...
- To zależy od psa... - Wzruszyłem ramionami - Jednym się to podoba, innym nie...
- A dla ciebie...?
- No cóż... Dla mnie to było coś więcej niż sport. Wiatr na pysku, śnieg
pod łapami i na sierści, inne psy dookoła i ten cały stres przed metą.
Każda chwila na torze jest czymś niesamowitym, chociaż jednocześnie jest
walką o przetrwanie. Tego uczucia nie da się do końca opisać... To
jest... To było całe moje życie! Ale to się zmieniło i w sumie nie
przeszkadza mi to.
Nagle wszystko nabiera całokształtu i pojedyncze dukanie zamienia się w
rozmowę z dukaniem. To dziwne, że nastąpiło to tak szybko, ale
najwyraźniej trzeba zacząć jakiś dłuższy temat.
Zaraz jednak znów następuje cisza. Wzdycham.
- Wiesz co? - pytam.
- Hm?
- Gonisz!
Klepnąłem łapą w bark suczki i wskoczyłem do wody. Potrzebowałem trochę
rozrywki, samo siedzenie i gadanie mnie męczy, zwłaszcza przy Nelly.
Suczka skoczyła za mną i zaczęliśmy się najnormalniej w świecie bawić.
Śmialiśmy się i ganialiśmy, a czas leciał...
< Nelly? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz