- Jest wiele wyjść - mówiłam powoli. - Możesz zaakceptować swoje życie i nic nie robić, rozstać się ze swoją partnerką i założyć nową rodzinę, porozmawiać z Jessy o jej zachowaniu...
Rudy nie odpowiedział. Na jego twarzy wyraźnie było widać smutek i zakłopotanie. Wiedziałam, że trzeba mu dać czas na zastanowienie.
- Przyjdź do mnie do jaskini, jak będziesz wiedział, co zrobić - powiedziałam odwracając się, po czym odeszłam zostawiając go w spokoju.
Nie minęła nawet godzina, kiedy usłyszałam ciche stukanie pazurów zbliżające się w mją stronę. Po chwili zza wapiennej ściany wychylił się Rudy.
- Już postanowiłem.
Popatrzyłam się na niego ze spokojem.
- Słucham cię więc.
(Rudy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz