- No jasne! A gdzie?
- Może do lasu...
- Dobra! Chodźmy!
Poszliśmy. Gdy weszliśmy do lasu w oczy rzuciła nam się martwa sarna. Ale nie wyglądała aby zabiło ją jakieś zwierze. W gardle miała 3 dziwne rzeczy. Wyglądały mniej więcej tak:
- Co się stało?- zapytał Diablo.
- Nie wiem. Idźmy dalej.
Przeszliśmy kawałek. Nagle usłyszałam strzał.
- Za drzewo!- krzyknęłam i wepchnęłam za olbrzymi dąb. Sama po chwili dostałam w brzuch i padłam bez czucia na ziemię. Ostatnią rzeczą jaką widziałam był zrozpaczony Diablo, który wołał:
(Diablo? Będę tęsknić w psim niebie...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz