- Hej jestem Kir - przedstawiłem się - a ci jak na imię ?
- Asta, miło mi - uśmiechnęłam się - przejdziemy się?
- Jasne - uśmiechnąłem się
Ruszyliśmy przed siebie. Trochę rozmawialiśmy, po czym zapytałam:
- A tak właściwie to dokąd idziemy?
- Zobaczysz - uśmiechnąłem się lekko
Po chwili dotarliśmy na Wysepkę di Amore
- I jak ? - spytałem po chwili
Zaniemówiłam. Nigdy tu nie byłam, tylko trochę słyszałam o tym miejscu.
- Żyjesz? - zaśmiał się Kir.
- Tak. Jest... Jest... Cudownie! - uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej wody, aby się rozejrzeć po okolicy
- Wiedziałem że ci się tu spodoba - uśmiechnąłem się
- Nawet bardzo - nachyliłam się nad wodą. Nagle zsunęła mi się łapa i prawie wpadłam do wody, ale na szczęście w porę złapał mnie Kir.
- Nic ci nie jest ? - spytałem
- Chyba nie... - ruszyłam wszystkimi łapami po kolei - nie, wszystko dobrze. Dzięki.
Po chwili usiedliśmy blisko siebie.
- Wiesz co... - zacząłem
- Co? - zapytałam i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Ja się chyba w tobie zakochałem - powiedziałem
Wtuliłam się w sierść Kira i powiedziałam:
- Ja chyba w tobie też - uśmiechnęłam się.
- Kocham cię zostaniesz moją partnerką ?
- No nie wiem... - powiedziałam niepewnie, a pies lekko spuścił głowę. Potem, widząc minę psa, dodałam - Oj, żartuję! Tak!
Pocałowałem samicę i poszliśmy rozmawiając.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz