- Ok - ruszyłam pierwsza.
Tayro podbiegł do mnie. Po chwili byliśmy na miejscu. Stanęłam na klifie i przyjrzałam się wodzie.
- Na co patrzysz? - spytał Tayro, który akurat podszedł.
- Na lustro wody. Nie wydaje się spokojna.
- I?
- I to, że nie powinniśmy wchodzić. Będzie burza.
- Napewno? - pies nie wydawał się zadowolony.
- Tak.
- No dobra. To co robimy?
- Ja nie mam pomysłu. Burza nie jest dla mnie przyjacielska...
- Nie sterujesz pogodą?
- Steruję, ale znam się na tyle dobrze, że robię to w ostateczności.
- Acha.
- To może ty mi powiedz: co robimy?
< Tayro? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz