Wciągnęłam Młodą Alfę pod ziemie. Wsuchałam się i po chwili biegłam ciągnąć za sobą samca do małego źródełka. Włożyłam go do wody, a woda powoli oczysczała tą "ranę". Po jakimś czasie kula wypłynęła na wieszch. Wyciągnęłam ją i wyrzuciłam. Zasnęłam.
***Nieokreślona ilość czasu pózniej***
Obudziły mnie poszturchnięcia Lucky'ego.
(Lucky?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz