Zmierzyłam jeszcze ras psa stojącego prze de mną.
- Nie kłamiesz? - popatrzyłam w jego oczy, były nadal tak samo błękitne jak wcześniej - kiedy się poznaliśmy
- Nie, a teraz uspokój się...-powiedział i położył się na ziemi, po to żeby pokazać, że nic mi nie zrobi.
Patrząc w jego oczy, wiedziałam już że nie kłamie.
Przybrałam pozycję normalną i popatrzyłam na Lucky'ego.
- Sorry, od dawna nie wychodzę z tej jaskini...-powiedziałam w końcu - Nie mam zamiaru spędzać towarzystwa z innymi.
(Lucky?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz