Pewnej nocy leżałem sobie w jaskini i rozmyślałem o swojej samotności. Postanowiłem się więc przejść po okolicy i doszłem do miejsca które pierwszy raz w swoim życiu widziałem. Było to przepiękne miejsce i na dodatek siedziała była tam przepiękna samica. Zapytałem się:
- Cześć, jak się nazywasz?
- Cześć, Nari a ty?
- Cziko, czy wiesz co to za miejsce?
- Tak wiem, to jest "Mostek Konwalii"
- Acha, bo muszę przyznać, że jest tu ślicznie!
- Tez mi się tu podoba przychodzę tutaj co noc
- A czy jest taka możliwość, że będziemy się tutaj spotykać co noc?
- Tak oczywiście, że jest taka możliwość
- W takim razie do jutra
Następnego wieczoru wróciłem na Mostek Konwalii, lecz po długich poszukiwaniach, ponieważ nie mogłem znaleźć tego miejsca. Gdy tam dotarłem Nari nie spotkałem. Widziałem jak odchodziła z opuszczoną głową. Czułem, że ją zawiodłem. Zawołałem:
- Nari! Zaczekaj już jestem wiem, że się spóźniłem i przepraszam.
-Cziko? Myślałam, że już nie wrócisz?
- Ale wróciłem wiem, że się spóźniłem, ponieważ się zgubiłem
- Mam nadzieję, że jutro się nie zgubisz - odpowiedziała ze śmiechem
I tak właśnie zaczołem się spotykać z co wieczór z Nari.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz