Umierałem. Powoli z mojego ciała wypełzało życie. Śmierć była tuż tuż. Pukała do moich drzwi. Nie otwierałem, ale wiedziałem, że i tak nie zdołam jej powstrzymać. Niedługo wtargnie do pokoju i zabierze mnie ze sobą do Krainy Wiecznych Łowów.
- Bleu... pożegnaj ode mnie wszystkich - wychrapałem. - Powiedz mojej rodzinie, że ją kochałem. Snowiee też.
Samica popatrzyła na mnie z przerażeniem. Dlaczego nic nie zrobiła? Dlaczego zostawiła mnie na pastwę losu? Zasnęła, a mi kazała umierać.Rzuciłem jej zrozpaczone spojrzenie i zamknąłem oczy. Nie chciałem już dłużej cierpieć. Jedyne, co teraz pragnąłem, to umrzeć.
- Żegnaj świecie - wyszeptałem i poddałem się woli życia i śmierci.
(Bleu? Chcesz coś jeszcze dodać?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz