piątek, 23 sierpnia 2013

Od Lucky'ego - CD historii Lessi

Westchnąłem. Jeżeli teraz odejdę, Lessi może coś sobie zrobić. Nie obiecała mi, że nie będzie próbowała znowu się zabić. A z jej słów nic nie wynikało...
- Lessi, nie miej do mnie zarzutów - popatrzyłem na nią błagalnie. - Zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić.
- Och, jak mogę nie mieć do ciebie pretensji? - zapytała mierząc mnie wzrokiem. - Zawaliłeś całe moje życie, a teraz chcesz, aby wszystko było "sweet". Nie rozumiesz, że swoimi słowami ranisz mnie? Cierpię, ból wewnętrzny rozrywa mnie.
Jęknąłem. Samica nie zamierzała jednak przestać. Kontynuowała.
- Tak na prawdę masz ochotę pozbyć się mnie, tylko ci przeszkadzam - spuściła łeb. - Moja miłość do ciebie nie obchodzi cię ani trochę. Dla ciebie liczy się tylko Snowiee. Dlaczego? Czym ona się różni ode mnie? Na pewno nie stara się tak bardzo jak ja. I mogłaby żyć bez ciebie, nie cierpiałaby tak bardzo jak ja.
Popatrzyłem na nią smutno. Nie chciałem, aby tak myślałam. Nie chciałem, aby cierpiała. Nie chciałem....
- A więc zapytam wprost - zaczęła, spinając się cała. - Czy mam jeszcze u ciebie szansę, czy jestem na zawsze stracona.
Niee.... tym pytaniem zadała mi cios prosto w serce. Nie mogłem na nie odpowiedzieć. Mogę zranić i Snowiee i Lessi. Jeżeli wybiorę jedną, druga będzie cierpieć. Czemu?
- Ja... nie wiem... - westchnąłem.
- Rozumiem - przerwała twardo samica. - Jestem u ciebie stracona. Dałeś mi już wszystko do zrozumienia, co chciałam wiedzieć. Żegnaj, być może na zawsze.
Lessi odwróciła się na pięcie i wystrzeliła przed siebie. Przymknąłem na chwilę oczy, aby odpocząć od wrażeń, po czym rzuciłem się za nią. Złapałem ją w połowie lasu.
- Puść mnie! Powiedziałeś już wszystko, co miałeś powiedzieć, więc po co mnie jeszcze zatrzymujesz?! - krzyknęła waląc mnie w pierś.
Złapałem ją za pysk i przytrzymałem go, aby nic nie mówiła. Zaczęła się wyrywać, rzucać się, ale ja byłem silniejszy. W końcu uspokoiła się. Łypała na mnie smutnym , pełnym wyrzutu spojrzeniem.
- Co chcesz? - zapytała przez zęby.
- Chciałem tylko powiedzieć, że masz szansę - szepnąłem.
Starałem się ukryć mój smutek. Na szczęście udało mi się.

(Lessi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz