Cieszyłem się bardzo ze słów Lessi. Coś we mnie podskoczyło. W końcu udało mi się przemówić do niej. Zrozumiała.
- Dziękuję - wyszeptałem. - Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem ci wdzięczny.
Samica uśmiechnęła się do mnie blado. Nie udało zamaskować się u niej maski smutku. Widziałem o wyraźnie. Było mi jej przykro, ale miłość przezwyciężała.
- Będziemy najlepszymi przyjaciółmi, jakimi moglibyśmy być - odrzekłem pocieszającym tonem.
Samica pokiwała głową. Podniosła się, przyglądając się mi.
- Pamiętaj, zawsze będę cię kochać i zawsze będziesz mógł do mnie wrócić - powiedziała ledwie dosłyszalnym głosem.
(Lessi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz